25 listopada 2009

Choroba coraz droższa – dla kieszeni

Zgroza mnie ogarnia na myśl o ewentualnym zapadnięciu na grypę kogokolwiek z rodziny. I nie chodzi mi wcale o zagrożenie życia, bo pewnie szybko i gładko się z nią uporamy, ale o koszta. Pamiętam zeszłoroczne szczepienia i ceny preparatów. Dziś odnoszę dziwne wrażenie, że jeśli już uda się trafić szczepionkę przeciwgrypową w aptece, to trzeba zapłacić za nią spory haracz. Dlaczego ceny zmieniły się tak gwałtownie i dlaczego różnią się tak znacząco od zeszłorocznych? Widać prawo popytu świetnie się spisało, ku uciesze producentów/hurtowników/aptekarzy… i ku rozpaczy pacjentów. Swoją drogą, wygląda na to żeśmy sobie sami tego piwa nawarzyli. Ale skąd szary obywatel ma mieć obiektywną informację i wiedzę z zakresu immunologii, skoro osaczające mnie media, ani myślą o rzetelności i kilka razy dziennie straszą liczbą zgonów spowodowanych AH1N1?
Zastanawiam się, czy naprawdę tak trudno przebić się z faktami?

23 listopada 2009

Coraz bliżej Święta, coraz bliżej Świeta… – dlakieszeni

Uff... Jeszcze nie zaczął się grudzień, a już „duch” Świąt Bożego Narodzenia, zaczyna pustoszyć moją kieszeń. Nic dziwnego, że w telewizji coraz więcej reklam łatwych i tanich kredytów konsumpcyjnych. Oczywiście ich przystępność jest zwodnicza, ale mimo to kuszą. Zwłaszcza, jeśli przede mną perspektywa ciągłych wydatków. Wszystkie przedszkolno-szkolne imprezy okolicznościowe, wszystkie prezenciki i świąteczne drobiazgi, wszystko trzeba kupić i za wszystko zapłacić. Próby oszczędzania w tym względzie zupełnie nie zdają egzaminu, bo można poważnie narazić się bliskim i znajomym. Do tego to poczucie winy, że nawet w tak wyjątkowych chwilach, przelicza się każdy grosz. Niestety czasy, kiedy czekolada, kawa albo pomarańcza były świetnym prezentem same w sobie, bezpowrotnie minęły. Teraz drożej znaczy lepiej i właściwie nic innego się nie liczy. A konkurencja nie śpi i nie pozwala pójść na łatwiznę.
Ech… Nawet argument, że liczą się przecież intencje, pozostaje bez zrozumienia.