30 grudnia 2009

Cieknący kran - dlakieszeni

Dzisiaj wskażę na kolejną kampanie promocyjną,
Polska Akcja Humanitarna – organizator Kampanii Wodnej promującej oszczędzanie wody. W zagadnieniach dotyczących przyszłości naszej planety coraz częstszym tematem jest woda . Każda kropla, która bezcelowo wypływa z kranu ma wpływ na ograniczenie dostępności wody na świecie. Obecnie jej brak odczuwalny jest w wielu miejscach na Ziemi. Szacuje się, że w 2050 roku około 7 miliardów ludzi w 60 krajach może cierpieć z powodu niedostatku wody pitnej. Warto więc zacząć rozważnie nią gospodarować. Proste nawyki oraz wymiana przestarzałych, czy nieszczelnych urządzeń w kuchni i łazience pozwolą w znaczny sposób ograniczyć nadmierny pobór wody w naszym gospodarstwie domowym.

Przemyślane gospodarowanie naturalnym dobrodziejstwem wpływa również na stan domowego budżetu. Spójrzmy na prosty przykład – cieknący kran. Przy założeniu, że kapie z niego jedna kropla na sekundę, w ciągu doby tracimy prawie 17 litrów, a w skali roku nawet 6,3 m3 wody. A ile takich kranów mamy w domu i ile tracimy przez to pieniędzy? Muszę się przyznać że w moim mieszkaniu jest wiele cieknących kranów, na ogół nie zwracam na nie uwagi, ale  tak prosta kalkulacja obrazowo przedstawia ile na tym tracę, tracimy. Zmiana nawyków nie jest jednym ze sposobów ograniczenia zużycia wody, można zastosować urządzenia które wspomagają oszczędzanie: kranowe czujniki, perlatory – dają wrażenie że z kranu wypływa więcej wody. Gdy się nad tym mocniej zastanowić istnieje wiele sposobów by ograniczyć pobór a co za tym idzie zostawić trochę więcej drobnych dla kieszeni.

Muszę w prowadzić w życie plan „jak oszczędzać” i przekonać do tego dzieci… myślę że będzie to bardzo trudne, a przede wszystkim bardzo długie – zmiana nawyków jest bolesna, ale tutaj chodzi o dobro naszego budżetu domowego.

Zacznę od nowego roku ;)

28 grudnia 2009

Kampania - dlakieszeni

Już za parę dni nowy rok. Ciekawe co przyniesie, jaki będzie. Mówi się że od nastawienia z jakim wchodzimy w nowy rok uwarunkowane jest podejście w całym roku… muszę się odpowiednio nastawić. Obiecuję sobie że będę więcej dbała o ochronę środowiska i zmienię podejście do wydatków domowych. Bycie eko nie musi być ani trudne, ani męczące, ani kosztowne. Takie podejście może z korzyścią wpłynąć  na moją  kieszeń, a wystarczy tylko zmienić nawyki i. Pewnie gdybyśmy działali wspólnie w ten sposób moglibyśmy mieć realny wpływ na poprawę klimatu.

Popieram całkowicie kampanie edukacyjną "Zmień nawyki na dobre. Zmień klimat na lepszy" W trzech spotach reklamowych Szymon Majewski, Otylia Jędrzejczak i Edyta Górniak przekonują Polaków jak przez prostą zmianę codziennych nawyków zmienia się klimat na lepszy: zakręcając wodę, zmniejszając temperaturę, wyłączając sprzęty z trybu czuwania.  Bardzo mi się podoba takie podejście, im więcej tego typu działań tym więcej będziemy się zastanawiać nad tym co zrobić by było lepiej, taniej. W zakresie edukowania na temat zmian klimatu i działań pro-środowiskowych mamy jeszcze sporo do zrobienia, chcę pójść tą drogą nie tylko ze względu na swoją korzyść ale i także dla korzyści moich dzieci.



SALE – dla kieszeni

Doszły mnie słuchy o pierwszych ludzkich dramatach, związanych z początkiem poświątecznych wyprzedaży w Europie Zachodniej i USA. Tu kogoś poturbował napierający tłum, tam zaczął sypać się strop pod naciskiem tysięcy stóp. To się nazywa pęd do oszczędzania!
Ciekawa jestem czy także u nas przyjmie się ta nowa świecka tradycja. Idea całkiem słuszna – sprzedawcy opróżniają zapchane „starociami” magazyny, a klienci płacą dużo mniej. Dla wielu zakupów warto poczekać specjalnie na ten okres. Przyznam, że miałam okazję zetknąć się z wyprzedażami na zachodzie Europy i przypadły mi one do gustu. Można sporo zaoszczędzić, a do tego nabiera się zdrowego dystansu, widząc że prawdziwa wartość wymarzonego dobra, wcale nie jest taka wysoka. Z tego co obserwuje w Polsce, poświąteczne wyprzedaże są raczej żałosną namiastką tych z krajów bogatszych. Zagadka pozostaje dla mnie, dlaczego tam opłaca się sprzedawać taniej, mimo że to u nas są niższe koszta prowadzenia działalności, itp.?
Szkoda, bo pewnie tłumy kupujących z nawiązką zrekompensowałyby nieco niższą marżę.