25 lutego 2010

Zrób to sam – dlakieszeni

Już byłam w ogródku, już witałam się z wiosną… A tu znowu oziębienie. Spokoju nie daje mi idea tzw. ekranów zagrzejnikowych. Koncepcja działania jest naprawdę banalnie prosta, a nieskomplikowane wykonanie daje pewnie gwarancję niezawodności. Według informacji, które udało mi się znaleźć, ekrany te pozwalają zaoszczędzić od 2,5% do 5% energii zużywanej przez gospodarstwo domowe. Jak na tak proste urządzenie, to moim zdaniem całkiem nieźle.
Ponieważ tegoroczny budżet przeznaczony na cele grzewcze jest już na wyczerpaniu, postanowiłam wziąć sprawy we własne ręce.
Ekrany dzielą się zasadniczo na:
- refleksyjne
- absorpcyjne

Ekrany refleksyjne po prostu odbijają ciepło produkowane przez grzejnik, dlatego najlepiej żeby były jak najbliżej kaloryfera. Ekrany absorpcyjne pochłaniają dodatkowo wytwarzane ciepło, zapobiegając jego „uciekaniu” przez nieizolowaną ścianę. Tą funkcję pełnią wąskie kanaliki powietrza, gromadzące nagrzane powietrze.

Tak naprawdę, do wykonania najprostszego ekranu wystarczy trochę styropianu i folii aluminiowej. Chwila szperania w piwnicy i znalazł się odpowiedni kawałek materiału. Może nie powstał w ten sposób najwydajniejszy ekran, ale czego spodziewać się po kuchennej folii aluminiowej i kawałku styropianu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz