11 października 2009

Tanio=drogo - dlakieszeni

... i tak jest kur… zawsze!!! Człowiek zmęczony wraca z pracy, a tu kur… rachunki! Ciągle czepiają się biedaka… ciągle czegoś chcą. Czai się taki inkasent i wyciąga od ciebie ostatnie grosze, hiena jedna, wypija moją krew… a co to ja dojna krowa jestem?! Wkur… mnie taki pieski los.
Konto bankowe puste, rachunków dużo a najgorsze jest to, że miałam książki dzieciom do szkoły kupić. Wszystkie włosy z nerwów sobie powyrywałam, ciężki jest los mój.
I jak tu żyć?!
Odłożę coś w banku, to podatek Belki cały zysk mi zeżre. Za punkty w nędznych programach lojalnościowych po roku zbierania dostaję beznadziejny długopis. Kupię coś taniej, to zaraz się rozwali, bo to tandeta straszna. Odprasować się nawet nie mogę bo jak włączę żelazko, to licznik prądu zaczyna pędzić jak szalony. Ech…
…skandal! Boże Ty widzisz i nie grzmisz! Nie stać mnie nawet, żeby utopić to wszystko w kieliszku. Cóż pozostaje? Może blog? Może to pomoże…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz