20 listopada 2009

Gorączka piątkowej nocy – dlakieszeni

Przede mną kolejny weekend. Z chęcią wyszłabym sobie na drinka ze znajomymi, ale… Drink, w nawet podrzędnym barze, kosztuję fortunę. W ramach oszczędności można się zdecydować na piwo, tyle tylko, że jakoś ten trunek kiepsko przechodzi przez moje gardło. Zresztą, nawet podłe piwo nie jest wcale tanie. Oczywiście, zastosowanie wariantu oszczędnościowego, czyli kilka głębszych w domu, przed wyjściem, nie rozwiązuje wszystkich problemów.

A to nie koniec weekendowych dylematów, nękających mój portfel…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz