21 listopada 2009

Rowerem w noc? – dlakieszeni

No, ale jak już się wszyło, to trzeba też jakoś wrócić. Da się to zrobić w miarę tanio, jeśli jest się szczęśliwcem mieszkającym w mieście z nocną komunikacją miejską. Trzeba też mieszkać w pobliżu takiej linii, bo inaczej nocne wojaże mogą okazać się dość kosztowne (utracony telefon, portfel). Niestety, nie każdy jest w tak komfortowej sytuacji. A wtedy pozostaje taksówka, która stanowi poważny wydatek w naszym wyjściowym budżecie. Wszystko byłoby przyjemniejsze i łatwiejsze, gdyby ceny usług taksówkowych miały się w jako takiej relacji z zarobkami przeciętnego rodaka. I zupełnie nie trafiają do mnie wyjaśnienia, że podobne ceny są przecież w Berlinie i Londynie… Przynajmniej dopóki nie zarabiamy, jak w Berlinie czy Londynie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz