8 listopada 2009

Jaka praca, taka płaca? – dlakieszeni

Dzięki małemu miernikowi opisanemu wcześniej, zaczęłam sobie uświadamiać jak bardzo marnotrawimy surowce i energię, za które musimy przecież płacić. Ile dóbr przecieka nam przez palce, a my zupełnie nie potrafimy docenić ich wartości.
Tak jest na przykład z moim czasem. Jestem bezrobotna. Czy aby na pewno? Kto w takim razie wstaje rano, żeby przygotować wszystkim śniadanie? Kto prowadzi dzieci do szkoły? Kto robi zakupy, sprząta i gotuje? Właściwie sama jestem chodzącą, wielką oszczędnością. Gdyby do części tych prac trzeba było wynająć gosposię, kosztowałoby to nas fortunę. Catering dla 4 osób też byłby sporym wydatkiem. Mój skromny byt pozwala na kolosalne oszczędności. Do tego wszystkie prace są wykonane na najwyższym poziomie. Pełen profesjonalizm. I do tego tanio, bo darmowo.
Ba, żebym choć dochrapała się w ten sposób emerytury.

Mimo wszystko, miło jest kończyć tydzień z tak wysokim poczuciem własnej wartości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz