20 lutego 2010

Tanie zmywanie – dlakieszeni


Dzisiejszego dnia, walcząc ze stertą brudnych naczyń z wczoraj i dzisiaj, pomyślałam że może i tutaj dałoby się poczynić jakieś oszczędności. Nie mamy zmywarki do naczyń, więc każdego dnia jestem zdana na własne dłonie i mnóstwo przelanej wody.
Zwarty strumień wody, wymaga dużej jej ilości, żeby spłukać dokładnie płyn do mycia naczyń. Skoro dzięki wydajnej słuchawce prysznicowej można zaoszczędzić do 30% wody, dlaczego nie zrobić by tego w kuchni? Pewnie właśnie tak narodziła się idea perlatora – nasadki na kran, pozwalającej rozbijać strumień wody podobnie jak w przypadku prysznica. Hmm… 15% - 60% mniej zużytej podczas zmywania wody brzmi zachęcająco.  Niska cena zakupu perlatora czyni z niego inwestycję, która zwraca się bardzo szybko. Ja poszłam o krok dalej – kupiłam model ze specjalnym przedłużeniem, dzięki czemu mogę manewrować strumieniem wody w obrębie zlewu. Moim zdaniem to dodatkowa oszczędność, bo kieruje wodę bezpośrednio tam, gdzie jej potrzebuję.
Nie potrafię jeszcze powiedzieć na jaką oszczędność pozwala mój perlator, ale szybkie sprawdzenie wodomierza podczas zmywania z i bez specjalnej nasadki, tchnęło we mnie sporo optymizmu.
Właściwie…   dlaczego nie zainstalować by perlatora także w łazience? Częste mycie rąk (zwłaszcza w wykonaniu dzieci) wydaje się być kosztowną zabawą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz