28 października 2009

Ekologia ma sens – dlakieszeni

Życie mnie nie pieści…   Po wyjątkowo bezproblemowych i jakże oszczędnych zakupach w moim ulubionym dyskoncie, wracałam sobie spokojnie do domu. Zakupów nie było wiele, bo mój dochód jest ciągle zerowy, więc zapakowałam je w foliowe torebki z działu z pieczywem. Taka oszczędność, żeby nie płacić za torebki w kasie. Spryt jest koniecznością, kiedy wiązanie końca z końcem każdego dnia, graniczy z cudem. Fakt, w domu pełno później tych niepotrzebnych nikomu worków. Walają się po całej chałupie, mimo że poupychałam je gdzie się dało. Trudno znaleźć dla nich nowe zastosowania – uszczelniłam tymi workami okna, kabinę prysznicową, itp. No więc idę sobie z tymi zakupami, szczęśliwa z 10 groszy zaoszczędzonych na kupnie reklamówek, gdy nagle… Całe zakupy wysypują mi się na ulicę – siatka pękła. W dodatku przebiegałam akurat przez ulicę, więc co się nie porozbijało, zostało zmasakrowane przez pędzące samochody.

Od dziś przerzucam się na ekologiczna torbę z materiału!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz