4 listopada 2009

Czarne złoto – dlakieszeni

Ech, przymroziło! Wygląda na to, że skończyły się żarty i mamy już zimę pełną gębą (przynajmniej, jeśli spojrzeć na aurę). Naiwnie wierzyłam, że gorzej nie będzie i jakoś przezimuję popalając suchymi liśćmi i gazetkami reklamowymi. Gdzie te piękne czasy, kiedy węgiel kosztował grosze, a drewno było można wózkami z lasu wywozić? Teraz za wszystko trzeba płacić i to słono! Frustrujące jest to, że górnicze związki zawodowe opływają w pieniądze i przywileje, a ja marznę nie na żarty. Wszyscy sobie Solidarnością gęby wycierają, ale każdy widzi nie dalej, niż czubek własnego nosa. Skoro tacy Ci działacze związkowi wrażliwi społecznie, to niech mi kopsną trochę tego węgla, co im hałdami zalega pod kopalniami. Tego węgla, którego jakoś nikt nie chce kupować, bo taniej jest go sprowadzać z Afryki albo z Australii.

A ja marznę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz