9 stycznia 2010

Co tam F-16 - dlakieszeni

Mój mąż odgrzewając sobie obiad przypalił wczoraj garnek. Że nie często kupuję tego rodzaju sprzęty, bo też nie często ktoś je przypala, przeżyłam dziś mały szok połączony z atakiem histerii. Ku mojemu zdziwieniu, okazało się, że pozornie mało skomplikowany kawałek blachy z rączką, kosztuje prawie tyle co np. średniej klasy głośniki komputerowe. Jasne, że MultiCover Technology (czyli pokrywka) lub SafetyGuard System (ta sama pokrywka, tylko że z wywierconą dziurą) brzmią dumnie, ale pachnie to skubaniem klienta za coś, co przecież i tak jest już wliczone w cenę.
Tak więc wybierając wersję garnka z możliwie małą liczbą rozwiązań zaimplementowanych z inżynierii rakietowej, zaoszczędziłam małą fortunę, wydając małą fortunę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz